„Po prostu – brnę do przodu”. Rozmowa z Rafałem Waliszewskim

„Po prostu – brnę do przodu”. Rozmowa z Rafałem Waliszewskim

Anna Budzyńska, Wydawnictwo Borgis: Rafale, masz wielki dar. Od tego, co piszesz i jak piszesz, nie można się oderwać. Czytając zarówno Twoją historię, jak i powieść ma się wrażenie, że się przez nie płynie jak małą łódką przez wartką rzekę. Niezwykłe wciągające są te dwie książki. Jak Ty to robisz?

Rafał Waliszewski: Wydaje mi się, że jest to kwestia tego, że piszę prosto. W prostych zdaniach. Skupiam się na prostym przekazie. Nie wracam do tego, co już napisałem. Nie cofam się. Nie dopisuję. Mam zarys i go realizuję. Innymi słowy – brnę do przodu. Może to dlatego łatwo jest czytać moje książki…

AB: Co daje Ci pisanie? Jak się wówczas czujesz? Jakie emocje Ci towarzyszą?

RW: Zapominam o bólu, cierpieniu, problemach związanych ze zdrowiem. Skupiam się na pisaniu i nie myślę. Daje mi ono spokój psychiczny i fizyczny… Pisanie jest dla mnie zajęciem, które sprawia, że lepiej się czuję i lepiej funkcjonuję. Poczucie, że coś się w życiu tworzy, jest dla zdrowia psychicznego bardzo ważne.

Niestety, mało osób niepełnosprawnych znajduje sobie takie zajęcia. Wiele z nich nie podejmuje żadnych działań, aby dni upływały im przyjemniej i łatwiej, przez co często popadają one w depresję. Brak jakichkolwiek zadań, spraw do załatwienia, aktywności do podjęcia powoduje, że cały czas napływają do głowy te najprzykrzejsze myśli. Ja sam miewam trudne, depresyjne chwile, ale poczucie tego, że mam co robić, że mam kolejne strony do napisania, kolejnych bohaterów i ich losy do wymyślenia, sprawia, że moje życie nabiera kolorów.

AB: Powiedziałeś, że pisanie jest dla Ciebie zapomnieniem. A kiedy i gdzie zrodził się pomysł, aby zacząć pisać?

RW: Jak kupiłem pierwszy komputer. Byłem już wtedy na wózku. Od samego początku myślałem, aby zacząć pisać… aby zacząć coś robić. Pochodzę ze wsi. Skończyłem zawodówkę. Wypadek uniemożliwił mi podjęcie pracy w zawodzie. Na uprawianie sportu byłem zdecydowanie za słaby. Studiować też byłoby mi bardzo trudno, bowiem nie miałem wówczas łącza internetowego, a jeżdżenie na uczelnię było fizycznie i logistycznie niemożliwe. Z kolei gry komputerowe mnie nie pociągały… a chciałem coś zrobić z własnym życiem. Coś w nim stworzyć… Pisanie okazało się dobrym wyborem, który mnie wciągnął i który sprawia mi przyjemność. I wcale nie dlatego, że sam dużo czytam i znam się na literaturze. Nie, wręcz przeciwnie – czytam niewiele. Ja po prostu lubię to robić. Lubię pisać.

Wiele osób uważa, że nie można pisać, jeśli samemu się nie czyta. Nieprawda. Owszem, w dzieciństwie bardzo dużo czytałem, ale potem – w życiu dorosłym – praktycznie przestałem. To mi jednak nie przeszkadza, bowiem przelewam na papier to, co podczas bezsennych nocy przychodzi mi do głowy i to, co sam przeżyłem.

AB: A jak wygląda sam proces tworzenia książki? Nie piszesz, stukając palcami w klawiaturę, tylko zupełnie inaczej… Czy można powiedzieć, że dzięki temu pisanie książki jest dla Ciebie niczym rzeźbienie w kamieniu – wymaga nie tylko kreatywności, ale i siły fizycznej?

RW: Piszę patykiem, trzymając go w zębach – tak jest mi najwygodniej. Oczywiście z biegiem lat jest coraz trudniej. Przede wszystkim zaczyna boleć kręgosłup szyjny… ale pomimo to – piszę. Co więcej, w podobny sposób montuję filmy, które nagrywam na YouTube i robię całą ich techniczną obróbkę. Prowadzę bowiem swój kanał na YouTube – Walus0205 – który jest moją kolejną odskocznią od dnia codziennego i jednocześnie pokazuję na nim innym, jak wygląda moje życie.

AB: Z Twoich książek da się wyczytać, że jesteś człowiekiem pełnym miłości… Przede wszystkim miłości do swojej mamy, do swoich przyjaciół i do… życia. Co robić, aby cieszyć się taką miłością do życia, jaką Ty posiadasz?

RW: Och, to bardzo trudne pytanie, ale myślę, że pomóc może posiadanie jakiejś pasji… Czegoś, co lubi się robić. Czegoś, co nas wciągnie, czym możemy się zająć. Wtedy jest lepiej. Przynajmniej mi bardzo pomogło znalezienie zajęcia.

AB: Zapowiadasz kolejną książkę. Tym razem będzie ona poświęcona niezwykłej, silnej i mądrej kobiecie – Twojej mamie. Proszę, uchyl rąbka tajemnicy i powiedz kilka słów o książce i o tej nadzwyczajnej postaci, którą jest Twoja mama.

RW: Moja mama miała ciężkie życie – opiekowała się i swoim mężem, i swoimi rodzicami, a teraz mi pomaga… Jest to bardzo dobra kobieta, która do każdego wyciągnie pomocną dłoń. Ona po prostu zasługuje na książkę. Jesteśmy z mamą bardzo zżyci. Uzupełniamy się nawzajem – ja dzwonię, załatwiam, organizuję, a mama, z racji tego, że nie mam sprawnych rąk ani nóg, przejmuje kwestie fizyczne. Ja bez mamy nie istnieję i ona beze mnie też. Ona naprawdę zasługuje na książkę. Pracuję już nad nią i mam nadzieję, że wkrótce ujrzy światło dzienne.

AB: Przyznam, że i ja nie mogę się doczekać tej historii. Mam nadzieję, że niebawem przyślesz ją do naszego Wydawnictwa i będziemy mogli ponownie umówić się na wywiad – tym razem poświęcony Twojej mamie. Bardzo dziękuję Ci za rozmowę!

Źródło: https://www.wydajznami.pl/rafal-waliszewski/

Comments are closed.